Niewolnictwo w Nowym Testamencie

20 czerwiec 2014

Niewolnictwo w Nowym Testamencie

Autor:
Beniamin Pogoda

Starotestamentowe prawo o niewolnikach do dziś zadziwia swą niezwykłą łagodnością – ostry to kontrast w porównaniu z losem niewolników w wielkich cywilizacjach starożytności (2 Mojż. 21:1-11). Gorzkiej doli niewolników doświadczyli sami Żydzi, ponad miarę uciemiężeni w Egipcie – odwoła się do tego Stary Zakon, nakazując gościnność dla obcych przybyszów (2 Mojż. 23:9; 3 Mojż. 19:33-34). Twarde prawo dla niewolników obowiązywało też w Rzymie – starorzymskie prawo, uznawane za pomnikowe w dziejach myśli ludzkiej, było dla pozbawionych wolności bezlitosne. Czy Apostołowie potępili niewolnictwo? Dlaczego nie żądali zniesienia tej instytucji, o której – jak pisze uczony biblista ks. Eugeniusz Dąbrowski – współczesny człowiek nie może myśleć bez głębokiego oburzenia?

Apostołowie nieczęsto zajmują się świeckim porządkiem rzeczy. Idą w tym śladami Jezusa, który mówi: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby za mnie [...] Królestwo moje nie jest stądJan 18:36. Chrystus Pan zaleca płacenie podatków (Mat. 17:24-27) i oddawanie stosownych należności władzy świeckiej (Mar. 12:13-17), unika też sądu w sprawach majątkowych, pozostawiając to ludzkiemu wyrokowi (Łuk. 12:13-14). Apostołowie godzą się na ziemski porządek swoich czasów i poddani są panującym – dalecy od krytyki państwowych urzędników i cesarza. Święty Piotr nakazuje posłuszeństwo władzom wszystkich szczebli (1 Piotra 2:13-17), a święty Paweł nawet wzywa do modlitwy za królów i przełożonych (1 Tym. 2:1-2) – choć z rozporządzenia tej władzy będzie potraktowany jak złoczyńca, uwięziony i skazany (2 Tym. 2:9; 4:6). Najobszerniejszy w pismach Pawła fragment o posłuszeństwie dla władzy, z Listu do Rzymian 13:1-7, jest niemal jednobrzmiący ze słowami Apostoła Piotra, przytoczonymi wyżej.

To podporządkowanie władzy zwierzchniej Apostołowie rozciągają na wszystkich – także na sługi i niewolników. Pan może być niesprawiedliwy, ale sługa i tak winien mu posłuch – Domownicy, bądźcie poddani z wszelką bojaźnią panom, nie tylko dobrym i łagodnym, ale i przykrym. Nie zaleca święty Piotr innego sposobu na złego pana, jak tylko cierpliwość i wytrwałość (1 Piotra 2:18-19).

Święty Paweł, który nieraz korzystał z przysługujących mu przywilejów wolnego obywatela rzymskiego (Dzieje Ap. 16:35-39, 22:24-29, 25:10-12), radzi wydobyć się z niewoli, jeśli to możliwe (1 Kor. 7:20-23), jeśli jednak nie, także on ogranicza się w swych zaleceniach – jak święty Piotr – do cierpliwego przetrwania. Świeckie sprawy nie mają wielkiego znaczenia dla Apostołów – ich rzeczpospolita jest w niebiesiech i na niewolnictwo patrzą oni – jak na wszystko, co ziemskie – z perspektywy ich niebiańskiej ojczyzny (Filip. 3:20).

Co jednak począć z niewolnikami, którzy złorzeczyli na swój los, buntowali się, uciekali lub – jak niektórzy – zostawali chrześcijanami? Zalecenia Pawła dla niewolników i ich panów nie wychodzą poza te ramy, które nakreśliliśmy wyżej. Niewolnicy winni są swym panom uległość, pracowitość, uczciwość i posłuszeństwo – tak, jakby pracowali dla samego Chrystusa (Efez. 6:5-8; Kol. 3:22-24; Tyt. 2:9-10). Jeśli niewolnicy chrześcijanie mają chrześcijańskiego pana, w żadnym razie nie mogą uważać się za zwolnionych z obowiązku posłuszeństwa (1 Tym. 6:1-2). Panom i właścicielom Paweł nakazuje, by traktowali niewolników sprawiedliwie, łagodnie, z poniechaniem gróźb i odwołaniem się do Bożego sądu w niebiesiech (Efez. 6:9; Kol. 4:1). Zgadza się to z ogólnym tokiem jego myśli – uważa on, że chrześcijanin, chociaż wolny na ziemi, jest niewolnikiem Chrystusa, a za pracę należy się godziwa zapłata (1 Kor. 7:22; 9:9-10; 1 Tym. 5:18). Tak nauczał Paweł o niewolnikach w ogólności. W szczególności zaś zetknął się z tym problemem – jakże palącym – w osobie zbiegłego niewolnika Onezyma.

Onezym, niegdyś niewolnik zamożnego chrześcijanina Filemona (w przestronnym domu Filemona miał swą siedzibę zbór w Kolosach), zbiegł od swego pana, dotarł jakimś sposobem do Rzymu i tam, przebywając w więzieniu z Pawłem, nawrócił się dzięki niemu na chrześcijaństwo. Zbiegłemu niewolnikowi groziła, podług rzymskiego prawa, surowa kara – wypalenie piętna na twarzy i zakucie szyi w żelazną obrożę. Wymierzenie kary pozostawało w gestii pana, do którego zbiega odsyłano. Święty Paweł pisze więc do Filemona wzruszający list, prosząc o litość nad Onezymem i o darowanie mu kary. Jakieś szkody wyrządzone przez niewolnika Paweł chce sam – niczym miłosierny Samarytanin – nagrodzić. Dlatego, chociaż mógłbym śmiało w Chrystusie nakazać ci, co należy, jednak dla miłości raczej proszę […]. Jeżeli więc masz mnie za przyjaciela, przyjmij go jak mnie. A jeśli ci jakąś szkodę wyrządził albo jest ci coś winien, mnie to przypisz. Ja, Paweł, piszę własnoręcznie – ja zapłacę; nie mówię już o tym, żeś mi i samego siebie winien […] Pewny twego posłuszeństwa, piszę ci to, bo wiem, że uczynisz nawet więcej, niż proszę Filem. 8-21. Trudno wyobrazić sobie, by Filemon, który sam został chrześcijaninem dzięki Pawłowi, mógł go nie posłuchać – chybaby nieszczerze przyjął ten wielki dar, wiarę w Chrystusa. Gdyby wszyscy panowie traktowali niewolników tak, jak domagał się tego Apostoł, los ludzi niewolnych nie byłby tragiczny. Posiadania niewolników nie uważał święty Paweł za naganne. Naprawdę wstrętne i nie do przyjęcia jest dla niego pozbawianie ludzi wolności i handel niewolnikami – ohydny ten proceder umieszcza on wśród takich uczynków, jak zabójstwo własnego ojca i matki (1 Tym. 1:10dla handlarzy ludźmi; ksiądz prof. E. Dąbrowski tłumaczy dosadniej: dla zaprzedających ludzi w niewolę). Gdyby wszyscy dawali mu posłuch, handel niewolnikami by upadł, a istniejące jeszcze niewolnictwo przybrałoby łagodne, patriarchalne formy, by w końcu wygasnąć zupełnie.

Tymczasem w chrześcijańskim już świecie niewolnictwo utrzymało się bardzo długo – oficjalnie zniosła je dopiero w 1794 roku uchwałą Konwentu Narodowego rewolucja francuska. Przywrócenie niewolnictwa przez Napoleona w 1802 r. było przyczyną buntu Murzynów na Haiti (San Domingo). Do tłumienia powstania w tej francuskiej kolonii Bonaparte wysłał polską Legię Naddunajską; większość żołnierzy, wraz ze swym dowódcą, generałem Jabłonowskim, poległa w walce lub wymarła na żółtą febrę. Anglia zniosła niewolnictwo wkrótce potem (w metropolii w 1807 roku, w koloniach od 1833 roku ), w Stanach Zjednoczonych zakazano go dopiero po krwawej wojnie secesyjnej (1861-65 r.), w Ameryce Południowej niewolnictwo też przetrwało do lat 60. XIX stulecia. Prezydent USA Abraham Lincoln, z chrześcijańskich i humanitarnych pobudek, uważał niewolnictwo za hańbę Ameryki – pokojowe jego starania nie odniosły skutku, zwolennicy niewolnictwa wywołali wojnę, a Lincoln sam zginął z ręki zamachowca. Taka była trudna droga do wolności. Onezym, pragnący jej tak dalece, że zdobył się na ucieczkę, ryzykując karę – odnalazł wolność, tę upragnioną, w Chrystusie. Ale jaki czekałby go los, gdyby nie wstawił się za nim św. Paweł i gdyby nie wyrozumiały, chrześcijański pan? I dlaczego zalecenia Pawła, choć tak dobre, tak długo w historii ludzkości czekały na swe wypełnienie?

(wiadomość o karze dla zbiegłego niewolnika podano za ks. prof. E. Dąbrowskim, Dzieje Pawła z Tarsu, PAX, Warszawa 1953)

(Artykuł publikowany wcześniej w kwartalniku Wędrówka - Nr 2 / 2010)

Podobne tamatycznie



© | ePatmos.pl